Jest to historia naszej cywilizacji, cywilizacji zachodniej opowiedziana od XV wieku po współczesność. Od XV wieku, bo wtedy Zachód „nabiera rozpędu", wychodzi na zewnątrz (wyprawy odkrywców), stawia na naukę, wykorzystuje na masową skalę druk, dokonuje rewolucji: przemysłowych, społecznych i religijnych. Fergusona interesuje, jak to się stało, że biedna, brudna, prymitywna (poza jednostkami) Europa, podzielona na królestwa, księstwa, hrabstwa, nadzwyczaj różnorodna - zdominowała świat, któremu kazała siebie naśladować, tak samo myśleć, tak samo organizować swoje życie, tak samo się ubierać. A chodzi o świat, w którym wszelkie prawa, by stać się hegemonem, miały najpierw Chiny (aż do XV wieku właśnie, gdy się zamknęły i wycofały z kontaktów zewnętrznych, nie decydując się na eksport swojej kultury) , potem świat arabski - długo, bo od VII wieku aż do wiktorii wiedeńskiej w XVII w.
W końcu to, co zawsze interesuje Polaków. Nasze miejsce. Pojawiamy się (bodaj jako jedyni z narodów Europy środkowej) w dwóch newralgicznych momentach: odpychając Turków pod Wiedniem w 1683 roku i bolszewików pod Warszawą w 1920 r.